Bici, kopani, opluwani, lżeni, boją się
o siebie. Oto realia sędziów z niższych lig. Przełomowy materiał Krzysztofa Smajka ze Sport.pl

Wojciech Ganczar wysłuchał już tylu wyzwisk pod swoim adresem, że trudno mu spamiętać. Na co dzień jest listonoszem, w weekendy sędziuje w lubuskiej A-Klasie. Traktuje to jak pasję, może nawet miłość.
Choć raczej trudną.

>> zobacz >>

    Polskie boiska to przemoc
    DAWID SZYMCZAK

    - Jeden z kibiców krzyknął do mnie: „R****m twoją starą i dziewczynę”. Mając świadomość, że ona jest tuż za mną, najchętniej rzuciłbym tę chorągiewkę i poszedł do szatni. Psychicznie już mnie na tym meczu nie było - przyznaje sędzia Szymon Pawłowski.
    Inne spotkanie kończył ze złamanym nosem i oplutą twarzą.

    CZYTAJ

27-letnia Natalia Wawrzyniak wracała do domu ze łzami w oczach. Zastanawiała się, czy nadal chce sędziować. - Po meczu bramkarz gospodarzy powiedział, że życzy mi dobrego k****a, żeby ktoś mnie porządnie wy*****ł, tak jak ja ich.
Zamurowało mnie
.

>> zobacz >>

    Rostkowski: czego nie robi PZPN
    KRZYSZTOF SMAJEK

    - Sędziowie są traktowani jak zło konieczne, jak piąte koło u wozu. Jest ciche nieformalne przyzwolenie na przemoc wobec nich - mówi Rafał Rostkowski, wieloletni sędzia piłkarski w Polsce, twórca petycji, by arbitrzy ustawowo byli traktowani jak policjanci.

    CZYTAJ

Gdy Szymon Pawłowski zapisywał się na kurs, nie sądził, że to będzie niebezpieczne zajęcie. Nie miał jeszcze 18 lat, na mecze woziła go mama, bo nie miał prawka. Po jednym z sędziowanych meczów w B-Klasie zadzwonił do niej: - Przyjedź po mnie.
Ale z tego meczu zabrała go karetka pogotowia.

>> zobacz >>

    To nie folklor. W tym meczu stajemy po stronie ofiar.
    REDAKCJA SPORT.PL

    Przytaczane przez nas opisy jak z kroniki kryminalnej wcale nie dotyczą mrocznych zaułków. Doszło do nich w biały dzień, wśród tłumu gapiów, na murawach niższych lig, gdzie powinna się rodzić czysta pasja do futbolu – do grania, oglądania z trybun, i sędziowania.
    Tymczasem sędziowie piłkarscy są ofiarami.

    CZYTAJ

- W pewnym momencie myślałem, że nie wyjdę z tego boiska - mówi Przemysław Majer z Poznania. Sędziował na linii w A-Klasie, gospodarze strzelili gola, ze spalonego, podniósł chorągiewkę. Wtedy się zaczęło. Inwektywy słyszał przez kolejne 20 minut. Gospodarze nie próbowali tego ukrócić.
Przeciwnie.
- Jeszcze słyszałem komentarze w stylu: dobrze mu tak.
Przecież się pomylił, przecież jest nikim.

>> zobacz >>

    "Co ja tu robię?" Najgorsze chwile znanych sędziów
    DAWID SZYMCZAK

    Oplutemu Bartoszowi Frankowskiemu w B-klasie przebili dwie opony. Tomaszowi Kwiatkowskiemu - wszystkie cztery. Paulina Baranowska zza pleców słyszała groźby śmierci. Po latach, już z perspektywy ekstraklasy, mówią:
    - Niższe ligi to szkoła życia.
    Ale taka, z której trzeba jak najszybciej uciekać
    .

    CZYTAJ

    Szef sędziów: problem przemocy nie jest najważniejszy
    KRZYSZTOF SMAJEK

    - Przypadki agresji się zdarzają, na szczęście niewiele. Znacznie częstszy problem to agresja słowna. To pewien standard w polskiej piłce. Wynika z pewnych obyczajów w środowisku piłkarskim, osobiście nad tym ubolewam - mówi Tomasz Mikulski, przewodniczący Kolegium Sędziów PZPN.

    CZYTAJ